tu jesteś:   STRONA GŁÓWNA
Poznaj Tatry
NATURA
   Zielony Świat Tatr
   Zwierzęta Tatr
   Klimat, Skały i Wody
   Kronika wydarzeń przyrod.
KULTURA
   Historia
   Etnografia
Filmy edukacyjne
AUDYCJE RADIOWE
ATLAS ROŚLIN
ATLAS GRZYBÓW
ATLAS ZWIERZĄT
PANORAMY TATR
INNE GÓRY
BLOG / NEWSY
WSPÓŁPRACA


Kronika wydarzeń przyrod.
Wypadki i niedoskonałości w świecie roślin

Wypadki i niedoskonałości w świecie roślin

Zjawiska i procesy, które zachodzą w przyrodzie, wydają się aż do bólu logiczne. W końcu są utrwalane przez setki milionów lat ewolucji. A jednak od czasu do czasu obserwujemy zdarzenia, które – przynajmniej w naszym ludzkim pojęciu – świadczą o niedoskonałości świata natury. W poprzednich wydaniach „Tatr” pisaliśmy o drzewach, które produkują bardzo dużo „pustych” nasion, z czego ani one, ani „nasionożercy” nie mają żadnego pożytku. Tymczasem wytwarzanie nasion kosztuje je wiele wysiłku, co skutkuje zmniejszonymi przyrostami rocznymi w latach nasiennych.

Mało logiczny wydaje się fakt, że większość roślin zielnych kończy wegetację długo przed nastaniem chłodów, nie wykorzystując w pełni uroków „babiego lata”. Dotyczy to zwłaszcza gatunków leśnych. Nieco inaczej wygląda sytuacja na wapiennych skałkach i polanach, gdzie w tym czasie kwitną w najlepsze m.in.: goryczka orzęsiona, goryczka trojeściowa, zimowit jesienny oraz dziewięćsił bezłodygowy. Kwitnąc jesienią, gatunki te unikają konkurencji w ubieganiu się o względy owadów. Nie zmienia to jednak ogólnego wrażenia, że dla dużej grupy roślin są to jednak miesiące stracone, podczas gdy mogłyby wykorzystać okres późnego lata do gromadzenia substancji zapasowych lub do zainicjowania powtórnego kwitnienia, aby zwiększyć liczbę osobników. Dla odmiany, goryczki wiosenne lub krótkołodygowe kwitną uparcie pod koniec jesieni i zimą, jeśli nastanie kilka cieplejszych dni (w tym roku w listopadzie), chociaż nie bardzo wiadomo po co. Nie mają one bowiem żadnych szans, aby zwieńczyć wysiłek wydaniem nasion. Do roślin „kwitnących inaczej” dołączył w tym roku także jaskier alpejski na Przełęczy między Kopami, co zdarza mu się dość rzadko (inf. Magdalena Zwijacz Kozica).

Poza tymi „nielogicznymi” sytuacjami roślinom, podobnie jak ludziom, przytrafiają się wypadki, które mogą budzić poczucie niesprawiedliwości. Ale po kolei. Katastrofy nic nie zapowiadało. Ot, po prostu, masy zimnego, kontynentalnego powietrza starły się nad zachodnią i południową Polską z potężnym niżem znad Atlantyku. 13 października rozpoczęła się „biała” nawałnica i w ciągu trzech dni w piętrze lasu nagromadziła się ponad półmetrowa pokrywa śniegu, utrzymująca się prawie do końca miesiąca. Pod naporem wiatru, lecz przede wszystkim grubej okiści, legły tysiące drzew. Zatarasowane zostały ulice, drogi, szlaki turystyczne. Zerwaniu uległy wszystkie napowietrzne linie energetyczne i telefoniczne biegnące do leśniczówek i schronisk. Inwentaryzacja skutków pierwszego, a zarazem niezwykle gwałtownego ataku zimy wskazała, iż w reglu górnym uszkodzenia drzew odnotowano w ilości wielokrotnie mniejszej w stosunku do niższych rejonów. Natomiast drzewostany regla dolnego zostały dosłownie zmasakrowane. Wywróceniu lub całkowitemu połamaniu uległo w tym obszarze ok. 4 tys. dorosłych świerków i jodeł. Napotkano również rozłupane lub wywrócone z korzeniami okazałe buki i jawory. Większość młodszych drzew tych gatunków zostało w większym lub mniejszym stopniu okaleczonych lub zdeformowanych. Prawie każda olcha i wierzba poddała się ciężarowi śniegu. Nie lepiej było z modrzewiami.

Wiele młodników iglastych wyglądało z daleka jak zmierzwiona trawa. We wnętrzu starszych drzewostanów odnotowano bardzo wiele kilkumetrowej długości wierzchołków, odłamanych i leżących na ziemni, średnio po kilkadziesiąt na hektar. Nietrudno policzyć, że w sumie tą brutalną redukcją koron dotknięte zostały setki tysięcy drzew. W szczególności świerków i jodeł. Niekorzystnym dla gatunków liściastych okazał się fakt, że tej jesieni zachowały one liście szczególnie długo. Dla przykładu – w „normalnej” sytuacji pnie buków i świerków o grubości 20 cm muszą utrzymać ciężar odpowiednio około 70 kg i 55 kg drobnych gałęzi (drobnica), przy czym liście (igły) stanowią 8 i 22 kg. Śnieg, który pojawił się na gałęziach, a zwłaszcza na szerokich liściach buków, jaworów i olsz sprawił, że ciężar ten zwiększył się kilkadziesiąt razy.

Tej masy nie wytrzymywały nie tylko gałęzie, lecz całe drzewa. Do wysokości 1200 m n.p.m. praktycznie w każdym uroczysku leśnym, bez względu na strefę ochrony czy rodzaj stosowanych uprzednio zabiegów, zaobserwować można było pokłosie tej niebywałej śnieżycy. Ze wstępnego przeglądu archiwaliów wynika, że zbliżone w skutkach zjawisko miało miejsce w latach trzydziestych XX w., i nie wiadomo dokładnie, czy dotyczyło wiosny, czy jesieni (informacja Andrzej Marchlewski), a w historii TPN nie było takiego precedensu. Jakkolwiek wiele drzew uszkodzonych zostało wskutek opadu śniegu, który pojawił się 5 września 2007 r., („Tatry” nr 4). Wtedy najbardziej ucierpiały olsze szare rosnące w sąsiedztwie Białki. Znamienne jest to, że po stronie południowej Tatr szkody są znacznie mniejsze.

Mówiąc o „niesprawiedliwości” dziejowej, mamy na uwadze przede wszystkim połamane buki, jodły oraz świerki w lasach naturalnych, gdyż zazwyczaj należały do leśnej elity. Przez kilkadziesiąt lat wzrastały one bowiem w warunkach wzmożonej konkurencji. Przetrwały dziesiątki zawirowań i przeciwności losu. I kiedy... już były w ogródku (dorosłości), już witały się z gąską... spadł po prostu śnieg i brutalnie przerwał nadzieje na osiągnięcie pułapu koron i spokojnej starości. Ilość połamanych drzew, nawet w najbardziej naturalnym z naturalnych, czyli najlepiej przystosowanym do takich sytuacji lesie w Suchym Żlebie może wprawić w zdumienie. Powody do zadowolenia mają jedynie osobniki z najniższej warstwy drzew (nalotu), dla których, po wyeliminowaniu wyższych towarzyszy, powstały korzystniejsze warunki do wzrostu.

Powtórny opad śniegu, co prawda o połowę mniejszy, nastąpił 11–12 listopada i dokończył październikowego dzieła. Nie należy oceniać opisanego wyżej zjawiska w jakichkolwiek kategoriach, gdyż z klimatem i wynikającą z niego pogodą nie dyskutuje się. Można natomiast przypuszczać, że w przyszłości zaobserwujemy skutki tego wyrazistego bodźca, jakiemu poddany został las minionej jesieni. Wiele drzew iglastych pozbawionych znacznej części koron rychło zginie. Tysiące osobników zatraci swój przyrodzony dotychczasowy kształt, próbując zregenerować się i tworząc odrośla. Odniesione rany i uszkodzenia będą znakomitym miejscem do zasiedlenia przez grzyby i do rozwoju zgnilizny. Z korzyścią dla ekosystemu zadziała dobór naturalny, a niedostosowane jednostki nie zdołają przetrwać. Kolejny śnieg pojawił się w reglach dopiero 12 grudnia i można przypuszczać, że spełniło się stare porzekadło – „na Podhalu dopiero trzeci opad śniegu przynosi prawdziwą zimę”.

Ostatnie dni listopada okraszone zostały stosunkowo wyrazistym wiatrem halnym, który obalił ok. 1000 m sześc. drzew, głównie w rejonie Kop Sołtysich, Łysej Polany i Doliny Kościeliskiej. Całej jesieni nie można ocenić jako szczególnie zimnej, było wiele ciepłych i wilgotnych dni. Gleba została dobrze nawodniona. To dobrze wróży lasowi i w obecnym stanie nie należy obawiać się suszy fizjologicznej, która powstaje, gdy przed utworzeniem się pokrywy śnieżnej gleba skuta jest przez suche mrozy na znaczną głębokość. W 2003 r. takie zjawisko przyczyniło się do znacznego osłabienia świerczyn w Beskidzie Żywieckim. Tegoroczna jesień, krańcowo rozhulana, zaowocowała i to dosłownie. Nie tylko bardzo licznym nasieniem jodły i jawora, co prognozowano uprzednio, lecz również ciekawostką. W rejonie Wierch Porońca, na wysokości 1100 m n.p.m., zasiana mimochodem przez turystów jabłonka wydała liczny plon – kilkadziesiąt dorodnych smacznych owoców. Pomimo tego, że były one „na oko” w pełni dojrzałe, okazało się, iż ani jedno nie posiada pestek. Komory pestkowe nie miały nawet śladu ich zawiązków. Nie zaistniało więc zagrożenie rozprzestrzenienia się w parku tego niechcianego skąd inąd przybysza.

Koniec roku sprzyja podsumowaniom. W ramach zadań ochronnych w strefie ochrony czynnej, pielęgnację upraw leśnych, młodników i starszych drzewostanów wykonano na powierzchni ponad 123 ha. Wycięto blisko 40 tys. m sześc. drewna zasiedlonego przez kornika drukarza. Jest to liczba analogiczna do ubiegłorocznej. Być może zbliża się moment, w którym nastąpi przesilenie gradacji tego chrząszcza, lecz równie dobrze może ona jeszcze się wzmóc. Potencjalne warunki istnieją – kilka tysięcy hektarów świerczyn starszych niż 80 lat (jak opisano wyżej mocno nadwyrężonych okiścią) oraz duże zagęszczenie populacji owada. Sytuacja jest rozwojowa również w reglu górnym. Efekt finalny zależy od kompleksu czynników, w szczególności pogodowych, o czym pisano już na tych łamach. Osłabienie świerków wzmaga opanowanie ich przez opieńkę miodową. Grzyb ten wydaje jadalne owocniki, znajdujące licznych amatorów wśród zbieraczy. W tym roku wysyp nastąpił dość późno, bo w listopadzie. Niestety powoduje to, jak w przypadku borowików czy rydzów, nielegalną penetrację drzewostanów parku. Można powiedzieć, że działalność ta wpływa znacząco na ekosystem i to wybitnie negatywnie. Motoryzacja spowodowała szybki dostęp do odległych dotychczas miejsc. Przykładem jest cały obszar wzdłuż Drogi Balzera, od Zakopanego po Łysą Polanę, jak również Dolina Chochołowska. Grzybiarzy w sezonie jesiennym można co dnia liczyć nie w dziesiątkach lecz setkach. Wyraźnie wzrosło zaśmiecenie terenu związane z tym procederem. Metalowe i plastikowe pojemniki po napojach oraz opakowania po papierosach znajdowane są co krok. Następuje też niepokojenie i przepłaszanie zwierząt. Rozchwianie rynku pracy i niedostateczna edukacja spowodowały, że pracownicy leśnych firm usługowych również nie nabyli jeszcze właściwej estymy dla kniei i nie nabrali nawyku sprzątania po sobie. Swoją drogą, widząc zaśmiecone lasy, żleby i polany, nie możemy nigdy wyjść ze zdumienia, jak można z czystym sumieniem, zostawić po sobie butelki, karnistry po paliwie bądź opony. W takich przypadkach służby parku powinny wykazywać większe zaangażowanie.

Tomasz Mączka

Tomasz Skrzydłowski


«« Powrót do listy
    Drukuj     Wyślij znajomemu    Ilość odwiedzin   4369

POZNAJ TATRY Copyright © MATinternet s.c. - Z-NE.PL - ZAKOPANE 1999-2024  ::  14486770 odwiedzin od 2007-01-09   ONLINE: 6