tu jesteś:   STRONA GŁÓWNA
Poznaj Tatry
NATURA
   Zielony Świat Tatr
   Zwierzęta Tatr
   Klimat, Skały i Wody
   Kronika wydarzeń przyrod.
KULTURA
   Historia
   Etnografia
Filmy edukacyjne
AUDYCJE RADIOWE
ATLAS ROŚLIN
ATLAS GRZYBÓW
ATLAS ZWIERZĄT
PANORAMY TATR
INNE GÓRY
BLOG / NEWSY
WSPÓŁPRACA


Kronika wydarzeń przyrod.
Z życia roślin - lato 2009
Regle – hale, jeden – zero

Śledząc od lat warunki pogodowe i przebieg wegetacji roślin w Tatrach, można by się spodziewać, że mieliśmy już do czynienia ze wszystkimi możliwymi kombinacjami tych zjawisk. Tymczasem mija kolejna zima, wiosna, lato i okazuje się, że wszystko odbiega od jakichkolwiek schematów.

strona: 1/2    1 2 

Dla wegetacji roślin tej wiosny kluczowe znaczenie miał fakt, iż zimą w Tatrach spadło bardzo dużo śniegu, który niemal do końca czerwca zalegał w wielu żlebach i zacienionych zakątkach dolin, między innymi w położonym w strefie regla dolnego Wąwozie Kraków (ok. 1080 m n.p.m.). Duże płaty napotkać można było także w borach świerkowych w Dolinie Suchej Wody oraz wszędzie tam, gdzie zeszły lawiny.

Wędrując Drogą pod Reglami, uważny obserwator dostrzeże, że kwiaty roślin runa pojawiły się kilkanaście dni później niż w roku ubiegłym. Spóźnione o blisko tydzień były też liście na bukach. Na jarzębach mącznych w pełni wykształcone liście dostrzec można było dopiero w połowie czerwca. Powtarzające się raz po raz nawroty zimy (pod koniec maja i w pierwszej dekadzie czerwca) nie miały istotnego znaczenia dla przebiegu wegetacji roślin runa leśnego, niemniej kwiaty wczesnowiosennych żywców gruczołowatych i pierwiosnków wyniosłych nadal kwitną w ocienionych fragmentach dolin tatrzańskich. Tak jest chociażby we wspomnianym Wąwozie Kraków. Na początku czerwca tu i ówdzie, jak np. na Przełęczy Iwaniackiej, kwitły również krokusy. Ich kwiaty pojawiają się w dalszym ciągu w Dolinie Cichej (inf. Andrzej Śliwiński) w ślad za topniejącym śniegiem lawinisk. Wiele wskazuje na to, że będzie można je jeszcze obserwować w... lipcu!

Jeśli chodzi o lasy reglowe godny odnotowania jest fakt, że po dwuletniej przerwie zakwitły masowo świerki i mniej licznie jodły. Zapyleniu tych wiatropylnych drzew z pewnością sprzyjał fakt, że do 20 maja w Tatrach była odpowiednia pogoda (sucho i ciepło), dzięki temu pyłek bez przeszkód dostawał się w odległe rejony. Nawet najmniejszy podmuch wiatru sprawiał, że nad lasami wznosiły się chmury pyłku. W przeciwieństwie do iglastych współtowarzyszy, buki niewiele mają kwiatów.

Na Czerwonych Wierchach do połowy czerwca nie widać było zbyt wielu oznak kwitnienia roślin. Wprawdzie kwiaty pierwiosnki maleńkiej pojawiły się już w połowie maja (inf. Andrzej Stopka Faktor), ale na pełnię kwitnienia trzeba było jeszcze poczekać. A wszystko to za sprawą nawrotów zimy, która dość skutecznie hamowała wzrost roślin na tej wysokości. W rezultacie pojawił się duży kontrast w terminach pojawiania się roślin między strefą regli a halami i turniami, co należy uznać za najbardziej znamienny rys fenologiczny tego sezonu.


pozostałosci lawiny w Czerwonym Żlebie fot. Jan Krzeptowski Sabała

Liczne marcowe lawiny w kilku miejscach naruszyły poważnie drzewostan. Przykładowo, w Żlebie Ornaczańskim lawina wyłamała setki drzew, a jej czoło znalazło się na Wielkiej Polanie Ornaczańskiej. Poprzednio, lawina o podobnych skutkach, zeszła w 2000 r. z rejonu Siwych Stawków do Polany Pysznej. Jednym z wyjątków jest Dwoisty Żleb w Dolinie Starorobociańskiej, gdzie przy sprzyjających warunkach prawie corocznie wyłamywany jest jakiś fragment lasu – w tym sezonie niespełna jeden hektar. Trzeba jednak pamiętać, że na stromym stoku wydaje się, iż powierzchnia szkód jest większa.

Kilka lawin zeszło z rejonu Czerwonego Żlebu i rozwlekło liczne szczątki drzew, przebijając się tym razem aż do górnej części Polany Tomanowej. Równie wielka lawina zeszła Jaferowym Żlebem na Polanę Smreczyńską w 2005 r. Tej zimy jednak panował tam spokój. Takie przykłady można mnożyć, a zagadnienie warte jest osobnego artykułu. Pragniemy tylko zwrócić uwagę na to, jak złożonym zjawiskiem jest wpływ lawin śnieżnych na kształtowanie się lasu. Proces ten najlepiej obserwować, analizując zdjęcia lotnicze lub satelitarne. Widać na nich jak na dłoni najświeższe, ale i też dawne zasięgi lawin, nawet te z przed kilkudziesięciu lat, obecnie już zarośnięte. Za pomocą tych zdjęć można precyzyjnie określić interesującą nas powierzchnię.

Skutkiem dużej ilości śniegu są nie tylko lawiny, ale także liczne osuwiska ze zdartą pokrywą roślinną. Takich miejsc w Tatrach jest bardzo dużo, aby się o tym przekonać, warto przejść szlakiem prowadzącym z Kasprowego Wierchu w stronę Przełęczy pod Kopą Kondracką lub przez Zadnie Koperszady na Przełęcz pod Kopą i dalej na Szeroką Przełęcz Bielską. Pozbawione czasowo roślinności fragmenty gleby kolonizowane są przez szereg gatunków roślin pionierskich. Jest to siedlisko niezwykle dynamiczne, oferujące warunki do wzrostu i rozwoju specyficznym organizmom, którym wśród konkurencyjnej roślinności hal trudno jest egzystować.

Tegoroczne przedwiośnie, wyjątkowo obficie rozświetlone słońcem, pobudziło do życia przyrodę, choć całe Tatry były jeszcze w zimowej szacie. Już w pierwszych dniach kwietnia na rozległe płaszczyzny sfirnowanego śniegu wyległy tysiące osobników jednego z przedstawicieli naszej leśnej entomofauny. Gastrodes abietum, niewielki pluskwiak, dla którego schronienie stanowią szyszki świerka, wyruszył w „wielką podróż”. Co ciekawe, spotkać go można było przede wszystkim powyżej górnej granicy lasu, np. w wyższych partiach doliny Pańszczycy czy na Hali Gąsienicowej. Jego obecność odnotowano również na wierzchołku Rakonia i Łopaty, czyli prawie na wysokości 2000 m n.p.m.! Na przełomie kwietnia i maja podobne zjawisko zaanonsował w Internecie jeden z amatorów obserwacji przyrodniczych, a dotyczyło ono głównego grzbietu Karkonoszy. Tam również stwierdzono mozolne gramolenie się tego owada po zaśnieżonych połaciach. Zaobserwowany pluskwiak jest jednym z wielu gatunków owadów bytujących w szyszkach świerka, na dodatek nie tak często i tylko sezonowo. Warto uzmysłowić sobie, że w Tatrzańskim Parku Narodowym szyszki świerka zasiedla blisko 50 gatunków owadów z rzędu motyli, chrząszczy, błonkoskrzydłych, muchówek i wspomnianych pluskwiaków. Jedne zwane są konofagami, a ich larwy zjadają wszystkie części szyszki, łącznie z nasionami. Tu najczęściej spotykany i najbardziej groźny jest motyl szyszkówka świerkóweczka, Cydia strobilella. Drugie, seminifagi, odżywiają się tylko wnętrzem nasion. W tej grupie przoduje plemeliella świerkowa, Plemeliella abietna.  Inne, dopełniając dzieła zniszczenia, żerują na pozostawionej martwej substancji organicznej i odchodach – są to saprofagi i kaprofagi. Pozostałe, czyli parazytoidy i drapieżcy, atakują wyżej wymienione owady. Na świerku znalazło miejsce do życia ponad 100 gatunków owadów.

Przysłowie „Mokry maj – zboże niby gaj” można po części zastosować do lasu. Spora ilość wilgoci po kwietniowej suszy bardzo dobrze wpłynęła na wschodzenie siewek. Intensywnie zazieleniły się liczne młode jaworki. Masowo pojawiły się nawet na zakopiańskich trawnikach i w szczelinach chodników, dosłownie w każdym wolnym miejscu. W reglu dolnym drzewo to można zaliczyć do bardziej ekspansywnych gatunków. Niestety, choć popierane przez pracowników TPN, jest też wielkim przysmakiem jeleni, co powoduje wiadome, opisywane niejednokrotnie na łamach „Tatr” opłakane dla niego skutki.


1 2 
strona: 1/2    1 2 
«« Powrót do listy
    Drukuj     Wyślij znajomemu    Ilość odwiedzin   10038

POZNAJ TATRY Copyright © MATinternet s.c. - Z-NE.PL - ZAKOPANE 1999-2024  ::  14535818 odwiedzin od 2007-01-09   ONLINE: 9