Nebraska jest tym dla USA czym Dzianisz dla Podhala. Nebraska jest tak zwyczajna, że aż fascynująca. Nebraska to spichlerz Ameryki. Nebraska to stan, w którym nic nie ma ciekawego. Nebraska to jeden z pierwszych stanów, o których wiedziałem, że istnieje. Tyle skojarzeń mam z Nebraską, że w sumie cieszę się, że tutaj jestem i mogę swoje wyobrażenia skonfrontować z rzeczywistością. Czyli jaka jest ta Nebraska?…ano taka jak sobie wyobrażałem, czyli tak nudna, że aż fajna. To tu po horyzont roztaczają się pola pszenno-kukurydziane. Zagadkę stanowi tylko to, kto tym zarządza i przede wszystkim jak. Rzecz w tym, że pola ciągną się na przestrzeni 100 km a wśród tych pól żadnej zagrody, co mogłoby sugerować, że ktoś czuwa, dogląda, troszczy się o plony. Żadnych domostw, żadnego przysiółka. Tak swoją drogą to zastanawiające jest też to, gdzie jest ta bogata Ameryka, co ma 50 tys baksów na głowę. To co tu widać, a widać auta, nieliczne domy sklicone z drewna (kiedyś już też o tym pisałem), to wszystko wskazywałoby raczej na Zimbabwe w latach pięćdziesiątych. Więcej pisać nie będę, bo nie ma o czym. Bo gdybym pisał dużo, to powstałoby wrażenie, że Nebraska jest niesamowita a pewnie sami Nebraszczanie nie chcieliby, żeby tak o ich stanie myślano. Bo Nebraski największym atutem jest brak atutów.